Czy jest o co walczyć?

Lata pływania „szybko” łódkami zaszczepiły mi nawyk walki o każde 0,05 węzła. Kiedy kilka lat temu przesiadłem się na łódki tradycyjne, współżeglujący nieustannie byli ubawieni moim podbieraniem/luzowaniem szotów, szkentli czy innych brasów o 10 czy 15 centymetrów. I zawsze kwitowali moje pokładowe wędrówki w poszukiwaniu prędkości stwierdzeniem, że szkoda czasu na 0,1 węzła, które zyskaliśmy. A ja nieustannie uważam, że 0,1 węzła to wartość o którą warto walczyć…

Jadąc 0,1 węzła szybciej, przez dobę zyskujemy 2,4 mili. Niby niedużo. Ale jeśli łódka, na której jesteście, porusza się średnio z prędkością 5 węzłów to możecie zyskać pół godziny podróży na dobę. To pół godziny to czas, jaki można przeznaczyć na np. prysznic w następnym porcie. Ale to pół godziny to również tyle, ile może Wam zabraknąć, żeby schować się przed złą pogodą. Po co walczyć z deszczem, wiatrem czy innymi przeciwnościami losu, jeśli – robiąc porządnie swoją robotę żeglarską – możecie uniknąć niepotrzebnych przygód.

Idąc dalej tropem 0,1 węzła, możemy zobaczyć, jak to dużo jest w skali np. Atlantyku. Przyjmując podróż na poziomie 3 tygodni (raczej w górę do naszych rozważań), jechanie o dziesiątą część węzła szybciej oszczędzi Wam cały jeden dzień podróży na szerokości oceanu. Chyba warto?

Uczcie się więc ustawiania żagli, niekoniecznie przez udział w regatach (chociaż to najlepsza metoda), ale eksperymentując. To nie jest trudne: róbcie próby, zmieniajcie ustawienia, jednym słowem – szukajcie prędkości. I nie trzeba być „regatowcem”, żeby to docenić. Wystarczy robić good seamanship! Na danym kursie zmieniać ustawienia żagli i obserwować log.

I teraz przykład, który zainspirował mnie do tego tekstu. Zdjęcie tytułowe przedstawia burzę, która dopadła nas na dwie i pół mili przed główkami Ustki. Kiedy po półtorej godzinie sztormowania pod wiatr (na silniku) w warunkach porywów do niemal 50 węzłów wiatr zelżał, mieliśmy do główek Ustki 3 mile. To wszystko było po 20 niemal godzinach żeglugi z Gdańska. Czyli gdybyśmy z portu macierzystego całą drogę płynęli 0,125 węzła szybciej, zdążylibyśmy przed załamaniem pogody. Albo gdybyśmy wyszli godzinę wcześniej (bo szybciej, z powodów opisanych powyżej, tak naprawdę płynąć już się nie dało). Walczyłem o prędkość jak zawsze – całą drogę…

« (Previous Post)
(Next Post) »


Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
MarkoP
MarkoP
7 miesięcy temu

Nawet o ch**a na milę warto powalczyć 😉

Andrzej
Andrzej
7 miesięcy temu

Ostatnia godzina i tak nas zaskoczy.

© 2023: POLsail | Travel Theme by: D5 Creation | Powered by: WordPress
2
0
Would love your thoughts, please comment.x